Emm, cześć.
Ech, nawet gdy w końcu zabrałam się do napisanie tego posta ciągle przeskakuję na inne karty. Wszystko by odwlec to jak najdalej. Wszystko byle tego nie napisać.
Jak zapewne zauważyliście (pff, oczywiście, że zauważyliście) od ponad miesiąca nie pojawiła się żadna notka. Moi znajomi na MSP zapewne spostrzegli również, iż bardzo rzadko od jakiegoś czasu tam przebywam... Już siedmiu kooochanych ludzików z tego względu z grona przyjaciół mnie wywaliło, hah (;
Zakładam, iż potraficie dodać dwa do dwóch. Albo pomnożyć przez trzy, biorąc pod uwagę dziwny tytuł i przywitanie.
Ja tego bloga, kurcze, naprawdę kocham. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Olbrzymią radość sprawia mi modyfikowanie szablonu, pisanie samo w sobie, czytanie Waszych komentarzy... Długo by wymieniać. Przywiązałam się do tego miejsca i zajęcia przez te prawie półtora roku. Nadal doskonale pamiętam moje podekscytowanie w pierwszych chwilach po założeniu "MSP według".
A teraz nic z tego podekscytowania nie ma, pomysłów na notki też. Może to przez fakt, że praktycznie zakończyłam swoją grę na MSP, może przez coś innego, nie wiem.
Ała, coś mi mokro w oczach. Nieważne jak głupio czy patetycznie to brzmi.
Dwa dodać dwa równa się cztery. Lub sześć.
Zawieszam bloga.
Myślałam o tym praktycznie przez ten cały miesiąc, jednak nawet teraz mam ochotę skasować wszystko co napisałam i pisać na blogu jakieś nudne notki o nowych konkursach czy stylizacjach. Ale nie. Bo choć przywiązałam się do tego miejsca i nie chcę opuszczać, to nie za taką cenę. Nie cenę nudnych, pisanych bez radości i polotu postów.
Dziękuje tym, którzy czytali moje notki, tym, który pisali komentarze, tym, którzy mieli coś miłego jaki i negatywnego do powiedzenia na temat bloga, tym, którzy mnie wspierali, tym, którzy byli ze mną od samego początku (choć takich nie ma), tym, którym moje posty wywołały uśmiech na twarzy, tym, którzy zainspirowali mnie do założenia "MSP według" (choć zapewne ich tu nie ma, a nawet jeśli to nie wiedzą, iż to o nich chodzi), a nawet tym, którzy po prostu teraz czytają ten post.
Akiko
Ech, nawet gdy w końcu zabrałam się do napisanie tego posta ciągle przeskakuję na inne karty. Wszystko by odwlec to jak najdalej. Wszystko byle tego nie napisać.
Jak zapewne zauważyliście (pff, oczywiście, że zauważyliście) od ponad miesiąca nie pojawiła się żadna notka. Moi znajomi na MSP zapewne spostrzegli również, iż bardzo rzadko od jakiegoś czasu tam przebywam... Już siedmiu kooochanych ludzików z tego względu z grona przyjaciół mnie wywaliło, hah (;
Zakładam, iż potraficie dodać dwa do dwóch. Albo pomnożyć przez trzy, biorąc pod uwagę dziwny tytuł i przywitanie.
Ja tego bloga, kurcze, naprawdę kocham. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Olbrzymią radość sprawia mi modyfikowanie szablonu, pisanie samo w sobie, czytanie Waszych komentarzy... Długo by wymieniać. Przywiązałam się do tego miejsca i zajęcia przez te prawie półtora roku. Nadal doskonale pamiętam moje podekscytowanie w pierwszych chwilach po założeniu "MSP według".
A teraz nic z tego podekscytowania nie ma, pomysłów na notki też. Może to przez fakt, że praktycznie zakończyłam swoją grę na MSP, może przez coś innego, nie wiem.
Ała, coś mi mokro w oczach. Nieważne jak głupio czy patetycznie to brzmi.
Dwa dodać dwa równa się cztery. Lub sześć.
Zawieszam bloga.
Myślałam o tym praktycznie przez ten cały miesiąc, jednak nawet teraz mam ochotę skasować wszystko co napisałam i pisać na blogu jakieś nudne notki o nowych konkursach czy stylizacjach. Ale nie. Bo choć przywiązałam się do tego miejsca i nie chcę opuszczać, to nie za taką cenę. Nie cenę nudnych, pisanych bez radości i polotu postów.
Dziękuje tym, którzy czytali moje notki, tym, który pisali komentarze, tym, którzy mieli coś miłego jaki i negatywnego do powiedzenia na temat bloga, tym, którzy mnie wspierali, tym, którzy byli ze mną od samego początku (choć takich nie ma), tym, którym moje posty wywołały uśmiech na twarzy, tym, którzy zainspirowali mnie do założenia "MSP według" (choć zapewne ich tu nie ma, a nawet jeśli to nie wiedzą, iż to o nich chodzi), a nawet tym, którzy po prostu teraz czytają ten post.
Akiko